top of page
  • Writer's picturemec. Wierzbicki

Wypadek samochodowy NY


W listopadową deszczową noc doszło do tragicznego wypadku na Bronksie. Przed świtem, ciężarówka transportowa uderzyła w naczepę tira zaparkowanego na rampie, zaraz przy miejscu wyznaczonym na postój. Kierowca ciężarówki zmarł na miejscu. Dwudziestoletnia pasażerka, siostra kierowcy, z niewielkimi obrażeniami zewnętrznymi trafiła do szpitala. Jednakże badania diagnostyczne wykazały uszkodzenia kręgosłupa dolnego i szyi. Ponadto, poszkodowana przeżyła wielką traumę i długo po zdarzeniu nie mogła dojść do siebie.

adwokat wypadkowy NY

Sprawa zmarłego kierowcy zakończyła się polubownie ugodą. Z kolei poszkodowana musiała dochodzić swoich praw na drodze sądowej. W tym celu, pozwała właściciela i kierowcę tira o odszkodowania za obrażenia ciała i cierpienie psychiczne, twierdząc, że pozwani byli odpowiedzialni za wypadek, ponieważ kierowca postawił pojazd w niewłaściwym miejscu. Przede wszystkim, wskazała, że kierowca, zamiast zatrzymywać się na rampie, powinien był zjechać na wyznaczone miejsce postojowe. Ponadto, utrzymywała, że pozwany nie włączył świateł awaryjnych ani nie postawił trójkąta ostrzegawczego przed pojazdem. W odpowiedzi pozwany wskazał, że jego tir był wyraźnie widoczny i kierowca ciężarówki powinien był go zauważyć.

Pozwani nie chcieli wziąć odpowiedzialności za wypadek, a wszelkie próby polubownego rozwiązania sporu zakończyły się fiaskiem. Odbył się proces. Podczas zeznań, kierowca tira bardzo agresywnie reagował na zadawane pytania. Ostatecznie, przyznał, że nie włączył świateł awaryjnych.

Poszkodowana starała się wywalczyć odszkodowanie, zwłaszcza za cierpienie psychiczne, którego przyczyną był wypadek spowodowany przez pozwanego kierowcę. Tego typu roszczenie można skutecznie wnieść jedynie po spełnieniu się odpowiednich przesłanek. W tej sprawie było to możliwe ze względu na to, że poszkodowana była naocznym świadkiem śmierci swego brata i znajdowała się w bezpośredniej strefie zagrożenia. Poszkodowana utrzymywała, że doświadczyła zespołu stresu pourazowego. Zeznała, że do tej pory dręczą ją koszmary, a retrospekcje z momentu uderzenia stale budzą ze snu. Przyznała także, że po wypadku próbowała popełnić samobójstwo.

Pozwany twierdził, że poszkodowana przeżywała naturalny smutek związany z utratą osoby bliskiej, a nie powypadkową traumę. Poszkodowana odpowiedziała, że od kilku lat leczy się u psychoterapeuty. Ekspert psycholog poszkodowanej potwierdził u niej zespół stresu pourazowego i zeznał, że objawy mogą już nigdy nie ustąpić.

Poszkodowana zeznała, że w wyniku wypadku doznała przepukliny w kręgosłupie dolnym oraz wypukłości w odcinku szyjnym. Ekspert neurolog potwierdził przepuklinę w kręgosłupie dolnym i dodał, że poszkodowana ma także uszkodzone nerwy na całej długości kręgosłupa. Stwierdził, że jeżeli poszkodowana nie zdecyduje się na operację, będzie do końca życia odczuwać promieniujący ból. Wskazał, że będzie także potrzebowała dalszej fizykoterapii i serii zastrzyków w szyję.

Po wysłuchaniu końcowych przemów obydwu stron, ława przysięgłych wydała werdykt, uznając, że zmarły brat poszkodowanej był w 10 procentach winny wypadkowi. Pozostałe 90% odpowiedzialności zostało przypisane kierowcy tira. Ławnicy przyznali $1,010,000 poszkodowanej odszkodowania, z czego ponad połowę za jej cierpienie psychiczne.

9 views0 comments
bottom of page