top of page
Writer's picturemec. Wierzbicki

Ciężarówka taranuje pracownika


wypadek samochodowy

Z danych statystycznych wynika, że do czterech głównych kategorii wypadków budowlanych należą upadki z wysokości, uderzenia przez spadający przedmiot, potknięcia oraz porażenia prądem. W dzisiejszym artykule przedstawię jednak niecodzienną historię robotnika, który został potrącony przez ciężarówkę. Do zdarzenia doszło na terenie budowy na Manhattanie, gdzie prowadzone były prace odkrywkowe pod naprawę rury gazowej. W pobliżu jednego z wykopów, pracownik zamiatał resztki gruzu nie zwracając uwagi na przejeżdżające pojazdy. W pewnym momencie, rozpędzona ciężarówka nadjechała szerokim łukiem i uderzyła mężczyznę, który wpadł do rowu. Kierowca ciężarówki zbiegł z miejsca zdarzenia i niestety nie został ujęty przez policję. Poszkodowany został przewieziony do pobliskiego szpitala z obrażeniami pleców, kolana i stopy.

Workers’ Compensation pracodawcy poszkodowanego pokryło koszty leczenia oraz częściowy zwrot utraconych zarobków. Poszkodowany chciał jednak ubiegać się o odszkodowanie za ból i cierpienie. Niestety, w związku z tym, że niezidentyfikowano kierowcy ciężarówki, poszkodowany nie mógł uzyskać odszkodowania od ubezpieczalni drugiego pojazdu. Na szczęście, jako posiadacz pojazdu, poszkodowany miał wykupione tzw. ubezpieczenie SUM.

PORADA: SUM (ang. Supplemental Uninsured/Uninsured Motorist Coverage) to ubezpieczenie, które pozwala na uzyskanie od własnej ubezpieczalni odszkodowania za ból i cierpienie w sytuacji kiedy drugi kierowca nie miał ubezpieczenia lub jego ubezpieczenie było niskie. Taka polisa ma również zastosowanie w przypadku kiedy poszkodowany w danym momencie nie prowadził pojazdu, tj. był przechodnim, rowerzystą lub nawet pasażerem. Co więcej, polisa SUM może objąć także członków najbliższej rodziny. Jest to bardzo korzystna forma ubezpieczenia, szczególnie ze względu na bardzo niewielki koszt składki. W tym miejscu gorąco zachęcam wszystkich właścicieli pojazdów do wykupienia tego ubezpieczenia.

Jednakże, ta sprawa była bardziej złożona, ponieważ poszkodowany wpadł do niezabezpieczonego wykopu, co potencjalnie włączało odpowiedzialność podmiotów trzecich. Zgodnie z przewidywaniami, wniosek poszkodowanego o wypłatę odszkodowania został odrzucony przez ubezpieczalnię. Dlatego też, oprócz własnej ubezpieczalni, poszkodowany pozwał także wykonawcę, który nadzorował roboty odkrywkowe, twierdząc, że ten nie dochował należytej staranności stwarzając niebezpieczne warunki pracy.

Poszkodowany przyznał, że jedno z bocznych lusterek pojazdu uderzyło go zaledwie w twarz. Zauważył jednak, że wystarczyło to, aby stracił równowagę i wpadł do wykopu, w którym doznał ciężkich obrażeń.

Poszkodowany twierdził, że wykop powinien był zostać zabezpieczony solidnymi płytami, a nie przejściową barierką. Prawnicy wykonawcy twierdzili, że zarówno poszkodowany jak i kierowca ciężarówki przyczynili się do wypadku. Podkreślili, że w momencie wypadku poszkodowany zamiatał jezdnię w niebezpiecznej odległości do ruchu. Ponadto, zauważyli, że ich klient nie mógł przewidzieć całej sytuacji i zastosować odpowiednich środków bezpieczeństwa. Z kolei prawnicy ubezpieczalni twierdzili, że do wypadku doszło wyłącznie z winy poszkodowanego, który doborowolnie podjął się pracy w niebezpiecznych warunkach.

Poszkodowany rościł odszkodowanie za ból i cierpienie doznane w wyniku obrażeń pleców, lewej stopy oraz lewego kolana. Wskazał, że doznał zerwania łękotki w kolanie, która wymagała artroskopii. Twierdził, że doświadczył rozległych problemów neurologicznych w stopie objawiających się pieczeniem. Ponadto, utrzymywał, że doznał patologicznych zmian kości i skóry, spuchniętej tkanki oraz kompleksowego zespołu bólu regionalnego, czyli RSD.

Poszkodowany nie chciał poddać się operacji kręgosłupa. Przyjmował serie zastrzyków przeciwbólowych. Wszczepiono mu także specjalny stymulator w kręgosłup. Poszkodowany twierdził, że ból nie pozwalał mu wrócić do pracy fizycznej.

Zaraz po wyborze ławników, ale jeszcze przed rozpoczęciem procesu, strony wynegocjowały ugodę. Ubezpieczalnia ciężarówki zaoferowała całą polisę ubezpieczeniową, tj. 250 tysięcy dolarów. Ubezpieczalnia i prawnicy wykonawcy liczyli, że poszkodowany przestraszy się i przyjmie niską ofertę spłaty ich zobowiązania. Nic bardziej mylnego, poszkodowany został odpowiednio przygotowany i uzbroił się w cierpliwość. Opłaciło się. Po szóstym dniu procesu to ubezpieczalnia zaczęła się bać i zgodziła się wypłacić poszkodowanemu 2 miliony dolarów.

11 views0 comments

Recent Posts

See All

Commentaires


bottom of page