top of page
  • Writer's picturemec. Wierzbicki

Workers Comp Wypadek


Pewien pracownik doznał wypadku podczas tynkowania ściany w remontowanym lokalu użytkowym. Aby sięgnąć do partii znajdujących się przy suficie, pracownik musiał stanąć na podwyższeniu. Przełożony zalecił mu, aby ustawił drabinę na rusztowaniu. Pracownik postąpił zgodnie z poleceniem i kontynuował pracę. Niestety, w pewnym momencie drabina złożyła się. Pracownik spadł i uderzył głową o beton.

Poszkodowany pozwał właściciela budynku i generalnego wykonawcę o odszkodowanie za doznany ból i cierpienie oraz straty ekonomiczne. Prawnicy pozwanych utrzymywali, że do wypadku doszło wyłącznie z winy poszkodowanego. Wskazali, że mężczyzna miał cukrzycę. Utrzymywali, że poszkodowany zemdlał i spadł z drabiny, ponieważ w dniu wypadku nie wziął leków. Poszkodowany wskazał, że twierdzenia pozwanych wynikały z błędnego tłumaczenia jego zeznań, które złożył podczas przesłuchania w fazie rozpoznawczej sprawy. W protokole zapisano bowiem, że poszkodowany zeznał, że zemdlał przed upadkiem. W rzeczywistości poszkodowany powiedział tłumaczowi, że stracił przytomność po uderzeniu głową o ziemię. Zostało to jednak szybko wychwycone przez dwujęzycznego prawnika poszkodowanego, który nakazał poprawienie protokołu. Pomimo to, pozwani starali się dowieść, że to nie był błąd tłumacza, zwracając uwagę, że poszkodowany zeznał podobnie także w Sądzie Worker’s Compensation.

Poszkodowany twierdził, że pozwani naruszyli przepis bezpieczeństwa § 240 (1) Prawa Pracy, który nakłada niemalże absolutną odpowiedzialność za wypadki budowlane na wysokości. Poszkodowany utrzymywał, że generalny wykonawca nie zapewnił mu bezpiecznych warunków w pracy, ponieważ drabina nie była przystosowana do tynkowania na wysokości. Poszkodowany oświadczył, że poprawnie rozstawił drabinę i w żaden sposób nie przyczynił się do wypadku. Jeszcze przed procesem, złożył wniosek o orzeczenie odpowiedzialności pozwanych. W odpowiedzi, prawnicy drugiej strony wnieśli o oddalenie pozwu, wskazując, że wyłączną przyczyną wypadku było schorzenie i zaniechanie poszkodowanego.

Po rozpatrzeniu argumentacji obydwu stron, sąd pierwszej instancji przychylił się do wniosku poszkodowanego. W uzasadnieniu swojej decyzji, sędzia wyjaśnił, że wyrok bezpośredni może zostać wydany bez przeprowadzania procesu tylko jeśli nie istnieją wątpliwości co do istotnych spornych okoliczności faktycznych. Sąd wskazał, że ciężar dowodowy spoczywa na wnioskodawcy. W przypadku skutecznego wykazania ich braku, strona przeciwna musi udowodnić istnienie spornych okoliczności, które podlegają ocenie ławników w procesie sądowym. Sąd pierwszej instancji orzekł, że w tej sprawie poszkodowany udowodnił naruszenie przez pozwanego przepisu § 240 (1) Prawa Pracy, a prawnicy generalnego wykonawcy i właścicieli nie zdołali wykazać istnienia spornych okoliczności faktycznych.

Poszkodowany wciąż musiał dowieść, że w wyniku wypadku doznał obrażeń ciała. W tej kwestii odbył się proces. Poszkodowany przedstawił wyniki tomografii komputerowej, które potwierdziły, że doznał on krwotoku podpajęczynówkowego w skroniowym i przednim płacie mózgu. Twierdził, że doznane obrażenia głowy przyczyniły się do poważnych ograniczeń zdolności kognicyjnych. Utrzymywał, że od czasu wypadku jego stan się stale pogarszał. Wskazał, że ma problemy z koncentracją, pamięcią, wysławianiem się i rozpoznawaniem zjawisk zewnętrznych. Utrzymywał, że pośrednią przyczyną obrażeń głowy były także problemy psychomotoryczne i manualne. Skarżył się także na częste zawroty i bóle głowy, zachwiania nastrojów. Przyznał, że szybko odczuwa zmęczenie i cierpi na depresję. Ekspert neuropsycholog potwierdził wszystkie objawy i wskazał, że uszkodzenia mózgu są nieodwracalne.

Przed rozpoczęciem przemów końcowych, strony doszły do porozumienia. Ubezpieczalnia nie chciała ryzykować i zgodziła się wypłacić wyższe odszkodowanie. Sprawa zakończyła się ugodą, na podstawie, której poszkodowany otrzymał 1.5 miliona dolarów. Należy jednak zauważyć, że wszystko zakończyło się pomyślnie dzięki szybkiej reakcji prawnika podczas przesłuchania z tłumaczem. Bez tego sędzia prawdopodobnie nie uznałby wniosku poszkodowanego, a kwestia odpowiedzialności musiałaby zostać rozstrzygnięta w procesie.

11 views0 comments

Recent Posts

See All

Commentaires


bottom of page