top of page
  • Writer's picturemec. Wierzbicki

Wypadek na schodach


Polish Attorney NYC

Pracownik serwisujący windy otrzymał zlecenie naprawienia windy w budynku mieszkalnym położonym na Bronksie. Po wykonaniu pracy mężczyzna wyszedł na zewnątrz. Schodząc po schodach wychodzących z budynku, potknął się na ułamanym stopniu. Mężczyzna nie miał się czego złapać, ponieważ przy schodach nie było poręczy. Stracił równowagę i upadł, doznając obrażeń kolana, ramienia, szyi i pleców. W wyniku tego zdarzenia, poszkodowany przez długi okres nie mógł wrócić do pracy. Jego zdolności ruchowe uległy znacznemu ograniczeniu. Mężczyzna nie był w stanie schylać się, kucać i podnosić ciężkich przedmiotów. Musiał wkrótce przejść operację kolana, ramienia i kręgosłupa szyjnego. Przez długi czas mężczyzną opiekowała się jego rodzina. Poszkodowany próbował powrócić do normalnego życia. Otworzył własny biznes, który zakończył się fiaskiem. Poszkodowany założył sprawę cywilną, pozywając właściciela budynku o odszkodowania za doznane obrażenia, twierdząc, że ten nie dochował należytej staranności przy zarządzaniu i utrzymaniu nieruchomości w odpowiednim stanie. W odpowiedzi na pozew, prawnicy pozwanego zaprzeczyli, aby schody były wadliwe. Wskazali, że poszkodowany nieuważnie schodził, co było wyłączną przyczyną wypadku. Przy takiej różnicy zdań nie było mowy o ugodzie i doszło do procesu.

Poszkodowany wezwał kilku świadków, w tym współpracownika oraz mieszkańca budynku, który w momencie upadku poszkodowanego stał w głównym lobby. Współpracownik przedstawił w sądzie zdjęcie defektu schodów, które wykonał zaraz po wypadku. Natomiast mieszkaniec budynku zeznał, że już wcześniej informował zarządcę o tym uszkodzeniu. Ponadto, szereg ekspertów przedstawiło swoje opinie w zakresie obrażeń poszkodowanego. Chirurg potwierdził, że obrażenia poszkodowanego powstały w wyniku upadku na schodach, a ekonomista przedstawił raport przedstawiający straty ekonomiczne, których poszkodowany doznał po całym zdarzeniu, wyceniając je na półtora miliona dolarów. Poszkodowany opowiedział też o tym, jak zmieniło się jego życie. Między innymi, oświadczył, że nie może już więcej biegać i grać w softball.

Prawnicy pozwanego usiłowali zaprzeczyć wersji przedstawionej przez poszkodowanego. W tym celu, na świadka wezwali zarządcę budynku, który zapewniał, że stopień nie był ułamany, a schody były w bardzo dobrym stanie i nie stwarzały żadnego zagrożenia. Ponadto, utrzymywał, że po tym jak pojawił się na miejscu zdarzenia, poszkodowany powiedział mu, że upadł w wyniku własnej nieuwagi, ponieważ zapatrzył się na kobietę idącą po ulicy. Jego zeznania zostały jednak podważone. Poszkodowany zwrócił uwagę, że na przesłuchaniu przed procesem zarządca przyznał, że stopień był obłamany. Pozwany wezwał także pracodawcę poszkodowanego, który zeznał, że w pracowniczym raporcie wypadkowym poszkodowany wskazał, że upadł, ponieważ źle wymierzył wysokość stopnia i nieprawidłowo postawił stopę . Pozwany także zatrudnił ekspertów. Fizykoterapeuta oświadczył, że stan zdrowotny poszkodowanego pozwalał mu na powrócenie do pracy w zawodzie, a ortopeda stwierdził, że obrażenia ramienia i kręgosłupa powstały wyniku wcześniejszego wypadku oraz kontuzji, której poszkodowany doznał podczas gry w softball. Ekonomista pozwanego zwrócił uwagę, że poszkodowany założył własną firmę i nie odniósł żadnych strat.

Po długich obradach ława przysięgłych wydała werdykt, w którym orzekła, że pozwany niedochował należytej staranności w utrzymaniu schodów w bezpiecznym stanie, co było wyłączną i bezpośrednią przyczyną upadku. Ławnicy przyznali poszkodowanemu odszkodowanie w łącznej kwocie blisko 2,7 miliona dolarów, w tym $100,000 za doznany ból i cierpienie, $500,000 za ból i cierpienie w przyszłości, $1.5 miliona na pokrycie przyszłych kosztów medycznych oraz $500,000 za utratę przyszłych zarobków.

1,107 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page